Marek Powichrowski Marek Powichrowski
408
BLOG

Człowiek, czyli świnia. W imię postępu

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Kultura Obserwuj notkę 4

Był taki czas, gdy Richard Dawkins cieszył się sporym zainteresowaniem mego pokolenia. Była to niewątpliwie moda podobna do tej jaka towarzyszyła niepojętej popularności literatury iberoamerykańskiej u schyłku rządów Gierka. Ulegając tej niewątpliwej modzie sięgnąłem i ja po jedną z jego książek. Chyba był to „Samoluby gen”. I spotkało mnie rozczarowanie. Długie, ciężkie zdania, gdzie zapomina się pod jego koniec o czym autor mówił na początku. Wywody w stylu „idem per idem” zrażały mnie coraz bardziej. Irytację wywoływało u mnie przekonanie, że autor wpadał w samo-zachwyt nad pisanymi przez siebie zdaniami. Nie przeczytałem do końca tej ksiązki. Zmęczyła mnie okrutnie. Odłożyłem ją po przeczytaniu kilkuset stron z dziwnym uczuciem, że dałem się wkręcić w coś co jest pustą, intelektualną wydmuszką.

Richard Dawkins nie daje jednak o sobie zapomnieć. Co jakiś czas odzywa się z szokującymi pomysłami walki z religią ale wypowiada to zawsze jako kapłan „nowej religii” pozbawionej Boga. Przez dziesiątki lat udało mu się bowiem wychować liczne grono wyznawców, pewnie głównie w gronie tych, którym udało się doczytać do końca jego „Samolubny gen” i nie mieć podobnych do moich rozterek. Ba, znam takich, którzy są jego dosłownymi wyznawcami, z którymi krytyczna dyskusja prowadzi moich interlokutorów do wybuchów agresji. To nieustanne przypominanie o swoim istnieniu poprzez szokujące akcje to być może jest to przejaw impotencji twórczej, że nie słyszymy o jego wielkich odkryciach na polu biologii, z której to powinien być przede wszystkim znany.

Dziś czołówki mediów zajmuje cytat z jego wypowiedzi, że „płód ludzki jest mniejszym stopniu człowiekiem niż dorosła świnia” oraz że „świnia nie jest zdolna do odczuwania bólu”. Oba te zdania układają się w podstawy ideologii aborcyjnej. Dawkins z piedestału swojej profesorskiej katedry wysyła sygnał mający mieć charakter naukowy a de facto mającym być rozgrzeszeniem udzielanym ex catedra do wszystkich, który się jeszcze wahają czy aborcja to zabicie człowieka czy nie. Te dwa zacytowane zdania wykazują nienaukowość, czyli brak oparcia swoich tez na doświadczeniu. Po pierwsze to nie jesteśmy żadną miara zdolni do dowiedzenia, kiedy istota ludzka odczuwa ból a kiedy nie. Herbert ujął to w prostym zdaniu: "najtrudniej jest przekroczyć przepaść co się otwiera za paznokciem". Oczywiście płód ludzki nie jest tego w stanie wyrazić werbalnie więc Dawkins wnioskuje niczym Gagarin z orbity okołoziemskiej: „melduję posłusznie towarzyszu generale, że Boga w Kosmosie nie ma”. A po drugie, jestem przekonany, że Dawkins nigdy nie był świadkiem zabijania świni. Gdyby był choć raz tego świadkiem to zapamiętałby je sobie to do końca życia. Skowyt ginącego zwierzęcia jest przerażający. Jeżeli jednak był tego świadkiem – a wystarczy odwiedzić pierwszą z brzegu ubojnię tych zwierząt – to jest zwykłym kłamcą.

I tak się zastanawiam, kim byłby Dawkins gdyby jego największa aktywność życiowa przypadła na lata rządów Hitlera w Niemczech. Czy prowadziłby swoje eksperymenty razem z dr Mengele? Te zacytowane dwa zdania brzmią jak zdania żywcem wzięte z Ustaw Norymberskich. To sposób myślenia, który wielu młodych ludzi doprowadził do wytatuowania - tuż pod sercem - dwóch przerażających błyskawic w kształcie liter SS.

Podstawy nowej ideologii aborcyjnej zostały stworzone. Tylko co począć z tymi kobietami, które tkwią w dożywotniej depresji po usunięciu swoich nienarodzonych dzieci? Co począć z tymi, którzy nakłonili je do tego a dziś nie zasną bez garści prochów. Co Pan może dla nich zrobić profesorze Dawkins?

 

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura