Marek Powichrowski Marek Powichrowski
152
BLOG

Nowa Epifania. Bahdzo nowa.

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Cud się stał. Herod się nawrócił!

Rzeknę wam jak to z tym nawróceniem było. Mędrcy, tak jak co roku – niczym stara kometa powracająca swoim wyżłobionym przez wieki torem do Słońca – zawitali do pałacu Heroda powiadając, że gdzieś tu w okolicy narodził się Nowy Król i oni chcą mu oddać pokłon. Nauczeni doświadczeniem spodziewali się, że Herod – jak zwykle do tej pory bywało – poprosi ich aby gdy Go odwiedzą przyszli do niego aby go powiadomić gdzie on przebywa aby i sam Herod mógł oddać mu pokłon. Mędrcy siedzieli u stóp Heroda w swoich odświętnych garniturach pod krawatami i patrzyli w podłogę lub sufit i czekali tylko na zgodę aby udać się do upragnionego miejsca. Znużeni i utrudzeni byli wielce roczną beznadziejną wędrówką. Siedzieli tak i łamali palce nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie bardzo słuchali co Herod mówi do nich mówi aż tu nagle do ich uszu dotarł ich sens: Herod chce iść tym razem z nimi aby osobiście się pokłonić Nowemu Królowi. Wyrwał się z wówczas z letargu jeden z Mędrców – ten, który wedle badania opinii społecznej był najmniej mądry – i zawołał, że z tego nic Dobrego nie wyniknie. Dwaj pozostali mędrcy zganili go wzrokiem więc usiadł ale jego źrenice były wielkie niczym u kota nocą. Patrzył przed siebie nieprzytomny.

A tymczasem Herod wydał stosowne polecenia, że cały dwór ma oddać hołd Nowemu Królowi. Wyruszył więc orszak z pałacu Heroda. Początkowo Mędrcy szli obok Heroda na czele. Ale stopniowo dworzanie łokciami ich wypychali coraz dalej w głąb orszaku. Herod cały był w przepychu. Dworzanie zaglądali mu w oczy aby zyskać sobie uznanie i pierwsze miejsca przy nim. Okadzano go ze wszystkich stron i szaty jego były pełne złota. Herod był wniebowzięty. Rozdawał uśmiechy wokoło i miła mu była muzyka, która jemu specjalnie była dedykowana.

Już dochodzili do stajenki gdy nagle stała się rzecz niespodziewana. Orszak przeszedł obok stajenki mając cały czas wzrok zwrócony do Heroda. Najmniej mądry z Mędrców ze swoim Darem znalazł się na samym końcu orszaku. Pozostali dwaj mędrcy kłócili się z pomniejszymi dworzanami o miejsce w orszaku.

Maryja z Józefem nie zauważyli orszaku Heroda. Ich oczy były utkwione w Jezusie. Samotny Mędrzec podszedł do żłobka, upadł na kolana, oddał mu pokłon i złożył mu swój Dar.

Mirrę. Gorzką mirrę.
 
 

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo