Marek Powichrowski Marek Powichrowski
927
BLOG

Auschwitz to była igraszka!

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Polityka Obserwuj notkę 54

W komentarzu do tej notki, Amstern napisał takie coś: 

Rotmistrz Pilecki wszedł do obozu we wczesnej fazie budowy obozu, sprawny fizycznie wojskowy niewiele ryzykował, niestety jego plany zrobienia tam powstania nie powiodły się.

Nie jest to bynajmniej polemika z mojej strony, bo polemizować można z poglądami a nie z ordynarnymi kłamstwami. To jest zwrócenie uwagi czytelników na budowanie narracji, która wpisuje się w brak zaproszenia rodziny Pileckiego na obchody rocznicy wyzwolenia obozu od Niemców. To jedno zdanie tłumaczy również w jakimś stopniu fakt zaproszenia rodziny jednego z głównych sprawców, no właśnie czego według tej narracji?

Dawno nie spotkałem takiej kondensacji  kłamstw w jednym zdaniu.

Ale po kolei. Pilecki nie „wszedł” do obozu. Wejść to można do obozu harcerskiego a i tak służba wartownicza będzie robić trudności. Pilecki dał się złapać do II transportu warszawskiego w celu realizacji zadań Polskiego Państwa Podziemnego w ostatecznej fazie prowadzącej do walki o wyzwolenie obozu ale również na co dzień w podtrzymywaniu ducha więźniów.

Obóz nie był w budowie, bo był w budynkach byłych koszar. To wie każdy, kto był tam chociaż raz. Auschwitz to był obóz koncentracyjny o czym zdaje się nie wiedzieć Amstern, z wieżyczkami wartowniczymi, na których były reflektory-szperacze, z gniazdami karabinów maszynowych gotowych strzelać aby zabijać, z okrutnym żołdactwem SS, z dr Mengele i innymi niemieckimi oprawcami, z drutami kolczastymi pod napięciem, z psami gotowymi rozszarpać. Amstern nie wie o tym. On snuje swoją narracje jakoby każdy w każdej chwili mógł tam wejść i wyjść, ot tak zwyczajnie i po prostu.

Pisanie o tym, że w roku 1940, we wrześniu pod okupacją niemiecką był on sprawnym fizycznie a z tego można wnioskować, że po roku okupacji niemieckiej był dobrze bardzo dobrze odżywiony to są słowa haniebne.

Pilecki nie wpadł do Auschwitz „na chwilę”, przebywał tam do września 1940 roku do kwietnia 1943 roku. Prawie 3 lata w obozie koncentracyjnym, w obozowym pasiaku i  wytatuowanym numerem na ciele. Amstern sprawia wrażenie, że nie ma pojęcia co znaczy trafić do aresztu śledczego reżimu totalitarnego, jakiegokolwiek, o tak zwyczajnie za niewinność. Za inne od rasy panów pochodzenie, inny kształt czaszki.

Amstern pisze, że „nic nie ryzykował”. To po co to całe zamieszanie z wyzwoleniem, po co ściganie za „kłamstwo oświęcimskie”. No co zrobić z tymi, którzy tam byli i nigdy stamtąd nie wyszli żywi? No i po co było zapraszać tych, którzy przeżyli?

Tak więc Szanowni Państwo, zapraszamy wszystkich do Auschwitz! Zero ryzyka. Dach nad głową, opierunek i wyżywienie gratis. Praca dla każdego bez względu na cokolwiek. Zgodnie z hasłem przewodnim obozu napisanym, a jakże w języku polskim: „Arbeit macht frei”. Bo to przecież polski obóz.

Ale mimo wysiłków wielu, aby zagłuszyć bohaterstwo rotmistrza Pileckiego był on najważniejszą osobą na tych uroczystościach. To o nim się najwięcej mówiło. To o niego najwięcej się upominano. I tak oto małe zawistne ludziki Pan Bóg pisze prosto na krzywych ścieżkach. 

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka