Marek Powichrowski Marek Powichrowski
202
BLOG

Stop browarom!

Marek Powichrowski Marek Powichrowski Polityka Obserwuj notkę 5

„Stop browarom!”. „Stop promocji picia alkoholu przez młodzież na masowych imprezach”. Takie będą hasła łódstoku w przyszłym roku. Poważnie?! Nie, żartowałem oczywiście. Nadal będzie obowiązywało hasło „stop narkotykom” bo dealerzy narkotyków nie sponsorują tej imprezy. Proste? Podejrzewam wręcz, że umieszczenie tego pustego hasła to jest warunek jakiejś dotacji z jakiegoś ministerstwa, które ma na ten cel zapewnioną pulę ciulków. I sądzę, że uzależnieni będą nadal ćpać i pogrążać się a dealerzy będą się obławiać na tym świeckim odpuście.

Oglądałem w zeszłym roku film ze śmierci młodego człowieka, który zapił się na tym laickim odpuście na śmierć. Leżał na ziemi a „róbta co chceta” mijali go obojętnie, spiesząc każdy do swojego robienia co chce. Dewoci udający hindusów też się nim nie zainteresowali. Ci dewoci udający hindusów są typowi obrzędowcami na pokaz, golą głowy, zakładają na odpust zwiewne szaty, posypują się kolorowym proszkiem kukurydzianym, pałaszują wegetariańskie żarełko i składają ręce w hinduskim geście powitania ale w środku są puści jak wydmuszki. Gdy się kończy odpust to pewnie żrą golonki, chleją piwo i wracają do swoich korpo gdzie walczą bezwzględnie o każdą złotówkę. Oni – ci dewoci – mają się tak do religijnych, ascetycznych Hindusów jak węgiel kamienny do kamienia węgielnego.

Skoro hasłowo na łócstoku jest wolność i są Kriszna to dlaczego nie może być w środku przystanek Jezus? Dlaczego nie może być misji prawosławnej lub ewangelickiej? Dlatego, że święty Augustyn, wielki naśladowca Jezusa mówił z wizją cywilizacyjną: „kochaj i rób co chcesz”. To tylko jedne słowo i jeden spójnik różnicy między z „róbta co chceta” (no i jeszcze ta różnica między literackim zwrotem i slangowym). A jak kolosalna różnica. Gdyby tak było to może jakiś samarytanin z którejś z tych chrześcijańskich grup zlitował by się nad biedakiem, uratował by mu życie a być może odmienił by jego życie? No dlaczego tego nie ma? Dlaczego była i jest agresja wobec słowa Jezus. Dlaczego grupa Jezusa ma być poza? Przecież kasa, która idzie na tę imprezę idzie ze zbiórki ogólnopolskiej. Być może dają do puchy starsze babcie moherowe oraz młodzież chrześcijańska, poruszona celem zbiórki. Dlaczego organizator zachowuje się jakby to był jego prywatny folwark?

Ale najbardziej rzucająca się rzecz w oczy pomiędzy oryginałem z Woodstock a łócstok jest mariaż tego drugiego z władzą. Rzecz zupełnie nie do pomyślenia w tamtych latach. Tamten był buntem przeciwko władzy (cokolwiek by o tym nie sądzić dziś ze wszystkimi możliwymi - i znanymi już dziś - inspiracjami). Ten garściami, obficie czerpie z układu z nią. Możecie sobie wyobrazić, że któryś z organizatorów współpracowałby w organizacji Woodstock z „gliniarzami” albo przyjął od nich jakiś medal? To byłby jego ostatni dzień wśród hippisów. Gdyby przenieść to do realiów roku 1968 to gośćmi Woodstock  powinni być Richard Nixon z Lyndonem Johnsonem. Jimi Hendrix by się w grobie przewrócił.

Możliwie jak najdalej od przedziału 3 sigma

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka